wtorek, 16 lutego 2016

Francuscy karabinierzy

  Karabinierzy francuscy, po francusku Carabineres-a-Cheval, byli elitarną kawalerią francuskiej armii, nie tylko w wojnach napoleońskich, ale i wcześniej. 
    Prawdopodobnie pierwszą bitwą, w której uczestniczyli karabinierzy, była Bitwa pod Neerwinden w roku 1693, w trakcie wojny dziewięcioletniej, inaczej palatynackiej. Była prowadzona między Francją, jak łatwo się domyślić, a Ligą Augsburską, w której skład wchodzili początkowo: cesarz niemiecki i południowi książęta Rzeszy, a po pewnych czasie dołączyła się Holandia, Anglia, Hiszpania, Szwecja i Sabaudia. Karabinierzy pochodzą od elity francuskiej lekkiej kawalerii jeszcze z połowy XVI wieku, która uzbroiła się w karabiny. Początkowo jednak  mieli być żandarmerią konną! Dopiero w 1691 utworzono formacje wojenne. W 1871 roku zostali rozwiązani po upadku II Cesarstwa Francuskiego.   
  Przedstawione figurki mają odwzorowywać napoleońskich karabinierów; znamy nawet dokładniejszą datę, gdyż ich charakterystyczne kaski z pióropuszem, mundury i kirysy zostały wprowadzone w 1809 roku. Ich rynsztunek stanowił proste i ciężkie pałasze, karabinki dragońskie (od 1812 kawaleryjskie), oraz pistolety. Trudno mi było znaleźć informacje ilu było karabinierów, z pewnością istniały dwa pułki. 
    Można zatem przejść do figurek. Są wykonane bardzo porządnie, detale są wyraźne, nie trzeba się namęczyć z usuwaniem nadlewek. Pozy również są wielce porządne, chociaż brakuje konia, który by stał (na nim by siedział strzelający karabinier, bo jak wiadomo w galopie nie strzelali, szansa trafienia była wtedy niemal zerowa). Jest i oficer, i trębacz, którego akurat jeszcze nie pomalowałem. Wszystko super, nie ma wiele powodów na narzekania, a wręcz można by powiedzieć, że ich w ogóle nie ma. Italeri odwaliło kawał dobrej roboty. 
    Ponadto nieźle, jak dla mnie, udały mi się podstawki, z czego bardzo się cieszę, lepiej wyglądają niż w pruskiej piechocie. Wiele kosztuje mnie nerwów by je ukroić, ale przynajmniej ćwiczę cierpliwość. 
 


    Chcecie jakąś ciekawostkę? Oto i ona: Aleksander Fredro był kapitanem pułku strzelców konnych.

2 komentarze:

  1. Modele przyzwoite i podstawka całkiem ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, staram się jak mogę- staram się choć trochę zbliżyć do Twojego poziomu :)

      Usuń