poniedziałek, 4 stycznia 2016

Krzyżacy


   Zakon Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie- tak brzmiała pełna nazwa Zakonu Krzyżackiego. Z czym kojarzy się ten zakon w Polsce? Z chwalebną wiktorią Jagiellońskiej armii pod Grunwaldem w 1410 roku, którą zna chyba każdy w kraju. 
Zakon powstał w Jerozolimie podczas III krucjaty. Na początek było to nieformalne ugrupowanie medyczne. Potem przerodziło się w niezależne państwo (pomijając historie w Ziemi Świętej)  w Siedmiogrodzie, na terenie obecnej Rumunii (wtedy królestwo węgierskie). Nie jest to historia zbytnio znana i omawiana w Polsce, wiadomo tylko, że Konrad Mazowiecki ich skądś tam wziął. Do Siedmiogrodu ściągnięci byli przez króla Węgier, by bronili granic przed plemieniem Kumanów, czyli inaczej Połowców. Było to plemię koczownicze, którego "terytorium" rozciągało się od południowej Syberii aż do Węgier. W 1224 roku Krzyżacy podjęli próbę usamodzielnienia się od króla węgierskiego, który z tego powodu ich przegonił. On już wiedział, że coś się święci  (a jakoś Polacy nie potrafili tego przewidzieć). 
Potem nadeszła znana nam historia- Krzyżacy przyjeżdżają do rozbitej na dzielnice Polski by chrystianizować Prusy z ziemi chełmińskiej i michałowskiej. Zaczęli robić najazdy na ziemie polskie blablabla... Pod Grunwaldem odnieśli sromotną porażkę, ale się z niej jako tako pozbierali, bo nasz kraj nigdy nie potrafił konsumować zwycięstw. Potem Polacy z kolei przegrali pod Chojnicami. Aż w końcu przyszedł Hołd Pruski i wszystko się skończyło. Znaczy nie wszystko, bo papież oficjalnie Zakonu nie rozwiązał, a teraz funkcjonuje jako prawdziwy zakon szpitalny. 
Figurki, które prezentuję pochodzą z zestawu Italeri"Teutonic knights (XII-XIII wiek)". Owe figurki pasują więc bardziej do czasów Krzyżackich z Siedmiogrodu, niż do Bitwy pod Zielonym Lasem. Tylko jedna figurka, ta z tyłu ze sztandarem, pochodzi z mojego pierwszego zestawu w skali 1/72- Zvezda "English Knights of the 100 years war". Został tylko  przemalowany. Zestaw Italeri oceniam bardzo pozytywnie, szczegóły są widoczne, trochę upierdliwe jest obrabianie nożykiem (po prostu nienawidzę tego robić). 

   Chciałbym również moim Czytelnikom życzyć Wesołego Nowego Roku i wszystkiego czego sobie moi Drodzy Czytelnicy wymarzą! Przede wszystkim nietrzęsących się rąk przy malowaniu i lepszej pogody, bo jest teraz tak zimno, że nie wiem co mam począć. 







1 komentarz:

  1. Bardzo dobre zdjęcia i figurki również niczego sobie... widzę postępy, jest dobrze.

    Pozdrawiam
    Sławek.

    OdpowiedzUsuń