czwartek, 7 kwietnia 2016

Grenadierzy Starej Gwardii

           Gwardia Cesarska była elitarną jednostką francuskiej armii, mająca chronić osoby Cesarza, a także, a może przede wszystkim w późniejszym okresie, stanowiła rezerwy, odgrywające niekiedy kluczowe role w bitwach. Wywodziła się z dawnej Gwardii Królewskiej i Gwardii Dyrektoriatu. W 1800 roku zostały one połączone i utworzono z nich dwa bataliony grenadierów pieszych, kompanię strzelców pieszych, dwa szwadrony grenadierów konnych, kompanię strzelców konnych i kompanię artylerii konnej, tworząc tym samem Gwardię Konsularną. Liczyła ona niewiele ponad dwa tysiące ludzi, a dowodził nimi Joahim Murat. 
W listopadzie następnego roku przeprowadzono kolejne zmiany w Gwardii- przydzielono czterech generałów. Wkrótce zaczęto formować szwadron mameluków. W 1803 roku również utworzono batalion marynarzy Gwardii, gdyż Napoleon planował wojnę z Anglią, w końcu nieudaną. 
W maju 1804 zmieniono nazwę na Gwardię Cesarską. Dowódcą jej był sam Napoleon, pod sobą miał zaś czterech generałów. Już wtedy stan liczebny Gwardii wynosił ponad jedenaście tysięcy ludzi.
W 1809 roku Gwardię podzielono na Młodą i Starą. Ta pierwsza, liczniejsza, miała być używana w polu. Ta druga składała się z istniejących już pułków, a żołnierze tej formacji musieli mieć za sobą dziesięć lat służby, a także zasługi bojowe. Były w niej jednostki strzelców konnych i pieszych, grenadierów pieszych i konnych, szwadron mameluków, polskich szwoleżerów, żandarmerii wyborowej oraz artylerii Gwardii.
Grenadierzy to jednostka wywodząca się z XVII wieku; wówczas ich głównym zadaniem było rzucanie granatów ręcznych. Później, w XVIII wieku, byli jednostką doborową przeznaczoną do walki na bagnety. Za czasów Napoleona ich rynsztunek wynosił około trzydziestu kilogramów (!).
Grenadier 1815 (źródło)


Sami francuscy grenadierzy musieli mieć początkowo dwadzieścia pięć lat i sto siedemdziesiąt osiem centymetrów wzrostu, czyli bardzo dużo, a wraz z czako niezwykle dużo (może nawet dwa metry), musieli być również bardzo dobrze zbudowani. Bycie członkiem elitarnej jednostki oznaczało wiele przywilejów- niemal dwukrotnie większy żołd, piękne mundury (gwardziści paradne uniformy wozili tam gdzie mogli- chociażby wkładali je przed bitwą pod Borodino), najlepsze wyżywienie, a także najlepsze koszary w stolicy. Również każdy żołnierz w Gwardii miał stopień liczony o jeden wyżej niż inny żołnierz np. dla zwykłego liniowego piechura  gwardzista był kapralem. Gdy tylko oddziały tej elitarnej jednostki przechodziły gdzieś, drugi oddział musiał prezentować broń. Gwardziści byli bardzo wierni Napoleonowi, bo on ich traktował niemal "po ojcowsku".
Jednak Grenadierzy początkowo rzadko brali udział w bitwach. Nawet w kampanii austriackiej w 1805 roku nie wzięli udziału w żadnej bitwie (w tym pod Austerlitz), a cztery lata później na tym samym terytorium. Jednym z pierwszych, a zarazem największych,  wyczynów była Bitwa pod Marengo, kiedy to ośmiuset spośród nich osłaniało odwrót sojuszników (powstrzymali ataki dragonów i, mimo silnego ostrzału artyleryjskiego, nie złamali szyków).
O ważności Gwardii przekonał się Napoleon podczas kampanii rosyjskiej w 1812 roku. W pierwszej, "zwycięskiej" fazie Grenadierzy nie brali udziału w żadnej bitwie (choć bliscy byli temu pod Borodino). Natomiast w drugiej, kiedy wojsko zaczęło się rozpadać i głodować, Gwardia była w bardzo dobrej formie. Większość pożywienia dostawali oni, co wywołało wielkie niezadowolenie wśród zwykłych żołnierzy. Pod Krasnem sama obecność Gwardii zniechęciła Rosjan do ataku na cesarską kolumnę. Później ci sami kilka razy osłaniali ją z wysoką skutecznością.
Mimo wszelkich starań Bonapartego, kampania rosyjska była początkiem końca Starej Gwardii (liczebność zmniejszyła się prawie o połowę). Również jej jakość się pogorszyła, choć jeszcze w 1813 roku Gwardia  odznaczyła się np. pod Lipskiem. Wtedy też krótki epizod zaliczył polski batalion Grenadierów, lecz jego straty po uprzednio wymienionej batalii były tak duże, że został rozwiązany.
W 1814 męstwo Gwardii nie uratowały Napoleona przed klęską. Na Elbę wraz z Napoleonem popłynęły dwie kompanie Grenadierów, tworząc, razem z dwoma kompaniami strzelców, "Batalion Elby".
Po powrocie z Elby Napoleon zaczął odtwarzać gwardię- utworzył cztery pułki Grenadierów. Jednak, tak jak wcześniej, jakość tamtejszych oddziałów nie mogła się równać z tą sprzed kampanii rosyjskiej (tylko pierwszy pułk prezentował bardzo dobry poziom). Potem Stara Gwardia miała pierwszy raz w historii problemy z zaopatrzeniem.
Pod Waterloo jednostka ta wspaniałym atakiem wyrzuciły z Plancenoit ośmiokrotnie (!) liczniejszych Prusaków Bülowa. Pod koniec bitwy Stara Gwardia, pod dowództwem marszałka Neya, przeprowadziła ostatni w swej historii atak. Załamał się on pod naporem angielskiego ognia, co wywołało panikę we wszystkich francuskich szeregach.
Ludwik XVIII rozwiązał wszystkie pułki Gwardii jesienią 1815 roku.

        Więc, po tej małej garstce informacji, przechodzimy do figurek. Zestaw "French Grenadier Guards" firmy Revell pochodzi z jubileuszowego zestawu "Battle of Waterloo 1815" (również z niego pochodzą: British Life Guards oraz pruska piechota). Figurki są bardzo dobrze wykonane, ilość póz jest niezła. Zestaw zawiera też sztandarowego, oficera spieszonego, oficera konnego, sapera oraz dobosza, co cenią na pewno wargamerzy. Mundury nie są paradne i pochodzą z bitwy pod Waterloo, co nie oznacza, że są brzydkie. Ponadto odwzorowanie wzrostu jest prawie idealne, gdyż wzrost figurki powiększonej siedemdziesiąt dwa razy wynosi metr siedemdziesiąt dwa, czyli o sześć mniej niż powinno. Gdy ktoś chce odtworzyć Bitwę pod Waterloo, zestaw ten jest obowiązkowy. Tak jak i moje poprzednie dwa zestawy Revell, jestem z niego zadowolony.




W takiej sytuacji naturalnie oddział ustawiłby się w czworobok



Źródła informacji: www.napoleon.org.com, pl.wikipedia.org, www.plasticsoldierreview.com

4 komentarze:

  1. Zwykle nie zagłębiam się a takie fakty, ale powiem Ci że post jest bardzo ciekawy! Wciąga jak się go czyta i jest interesujący. Piszesz, że dowodził nimi Joahim Murat, to imię "trochę" przypomina moje nazwisko, hmmmmm... może inaczej moje nazwisko pochodzi od tego imienia (lepiej brzmi). Nie wiedziałam nawet, że były jakieś wymogi aby zostać Grenadierem Starej Gwardii. Mimo że nie jestem mężczyzną, nie łapałabym się w tych cyferkach.
    P.S. O ile się nie mylę, to sam robisz figurkom zdjęcia? Bardzo mi się podobają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Twoje nazwisko rzeczywiście jest podobne do Murata, to wiedz, że ów człowiek był nie byle kimś- marszałkiem Francji, wielkim księciem Bergu (zachodnioniemieckiej prowincji) i królem Neapolu.
      Zdjęcia robię sam, nie są one nadzwyczajne.
      Dzięki wielkie i pozdrawiam.

      Usuń
  2. Jestem na profilu historycznym i szykuje mi się matura z historii, więc takiej wiedzy nigdy dość. Chociaż muszę przyznać, że kwestie militarne nigdy mnie nie fascynowały to ten tekst jest tak zgrabnie napisany, że aż z przyjemnością przeczytałam. Rozwiały się też moje wątpliwości względem umundurowanie gwardii z tamtego okresu, jakoś miałam w głowie inny obraz. No nie bez powodu mówi się, że internet to skarbnica wiedzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że profil historyczny! Też chcę historię rozszerzać. Dzięki za pozytywną opinię, cieszę się, że trochę dostarczyłem wiedzy (sam się zresztą przy tym bardzo dużo uczę- to nie jest tak, że ja to z pamięci piszę). Umundurowanie nie należało do tak pięknych jak wcześniej, przecież krawcy mieli tylko sto dni na ich uszycie :).
      Zapraszam do pogrzebania na moim blogu, może coś ciekawego znajdziesz, choć zwykle historia jest tu na bardzo podstawowym poziomie, a Ty, jak dobrze rozumiem, jesteś już bardzo dobrze obeznana z tym przedmiotem.

      Usuń